PASZCZYNA POKONANA!!!

PASZCZYNA POKONANA!!!

W zaległym meczu pierwszej kolejki Dębickiej Ligi Okręgowej Juniorów Starszych w Paszczynie LKS Ostrów pokonał Paszczyniaka 3:2. 

Walką do końca, zaangażowaniem i wykorzystaniem tylko części swoich sytuacji zawodnicy LKSu mogli po końcowym gwizdku sędziego wykonać taniec radości na środku paszczyńskiej murawy. 

Radość wielka wśród naszych zawodników. Bohaterem spotkania została cała drużyna. 

Rozpoczynając od bramkarza, który mimo, że w końcówce wpuścił dwie bramki bronił bardzo dobrze. 

W obronie dzielił i rządził nasz kapitan. Nie dość, że wygrywał wszystkie pojedynki główkowe i skutecznie zatrzymywał rywali, to jeszcze popisał się genialną asystą przy bramce Wojtka Cielaka. U boku kapitana po raz pierwszy w tym sezonie zagrał Piotrek. I zagrał jak za dobrych czasów w juniorach młodszych. Boki obrony trochę słabiej niż z Pustynią, ale poprawnie. Więcej pracy miał Daniel niż Dominik. Ale obaj na plus.

Pomocnicy: defensywny Marcin od czarnej roboty przypłacił ten mecz żółtą kartką, ale po raz kolejny udowadnia, że jest to pozycja dla niego. Nie dość, że przecinał akcje Paszczyniaka to dodatkowo potrafił napędzać naszą ofensywę. Maciek - drugi środkowy pomocnik raz po raz rozprowadzał dokładne piłki i na skrzydła i do napastników. Może trochę za długo w niektórych momentach czekał, ale ogólny obraz pozytywny.

Skrzydłowi: genialne spotkanie. Błażej szybki szarpał na prawej stronie. Wydawało się, że w jednej z akcji puści piłkę na rożny, ten jednak powalczył i posłał zawiesinę na bramkę. Akcję zamknął drugi skrzydłowy - Maks. Akcja marzenie. Maks za to kilkakrotnie założył sito obrońcy z Paszczyny. Bardzo dobrze dogrywał. W jednej z kontr znakomicie przelobował bramkarza gospodarzy, piłka niestety odbiła się od poprzeczki.

Napastnicy: Jakub był w ofensywie nieoceniony. Sytuacji do zdobycia bramki miał kilka, jednak tym razem nasz najskuteczniejszy do tego meczu strzelec nie miał szczęścia. Kilka razy wystarczyło tylko trafić w światło bramki, jednak piłka nie chciała wpaść. Szkoda, bo przy chociaż odrobinie szczęścia mógł strzelić 2 może 3 bramki.

Wojtek - sfaulowany w polu karnym sam wymierzył sprawiedliwość. Grał trochę cofniętego napastnika. Kilka razy po efektownych rajdach w których mijał rywali jak tyczki wychodził niemalże na czystą pozycję. Potrafił bez problemu dojść do sytuacji strzeleckiej. W drugiej połowie idealnie wyszedł do dośrodkowania naszego kapitana i głową strzelił bramkę.

Z przebiegu meczu, w którym wynik od 70 minuty 3:0 dla LKS Ostrów w końcówce niestety wdarła się niepewność, nerwowość. W 84 minucie gospodarze strzelili bramkę z rzutu wolnego. Paszczyniak do końca walczył. W 91 minucie zdobyli bramkę kontaktową. Jednak czasu na wyrównanie (które z przebiegu meczu się im nie należało) zabrakło. 

Historyczne zwycięstwo w Paszczynie stało się faktem.   

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości